OJCU, SYNOWI I DUCHOWI ŚWIĘTEMU

SZOK! Rzecznik Episkopatu krytykuje decyzję TK i wzywa do słuchania „protestujących”

Rzecznik KEP ks. Leszek Grzejak / autor: YouTube/Maskacjusz TV

W momencie, kiedy trwają protesty feministki w całym kraju przeciwko decyzji Trybunału Konstytucyjnego, który stwierdził oczywistą rzecz, że zabójstwo dziecka w łonie matki jest sprzeczne z konstytucją, są profanowane kościoły przez skrajną lewicę, rzecznik Episkopatu Polski, ks. Leszek Grzejak, skrytykował decyzję TK i wezwał do słuchania „protestujących”, czyli tych barbarzyńców, którzy kierują swoją nienawiść do Boga i tego co święte. W dodatku opowiedział się w ten sposób przeciwko abp Stanisławowi Gądeckiemu, przewodniczącemu KEP, który wypowiadał się w zupełnie innym tonie.

Abp Stanisław Gądecki w oświadczeniu napisał: „Z wielkim uznaniem przyjąłem dzisiejszą decyzję Trybunału Konstytucyjnego, uznającą aborcję eugeniczną za niezgodną z Konstytucją Rzeczypospolitej”.
Dodał też: „Tą decyzją stwierdzono, że koncepcja „życia niewartego życia” stoi w jaskrawej sprzeczności z zasadą demokratycznego państwa prawnego. Życie każdego człowieka od momentu poczęcia do naturalnej śmierci przedstawia przed Bogiem taką samą wartość i powinno być w takim samym stopniu chronione przez państwo”.
Stwierdził także: „Ciesząc się ogromnie z tej epokowej zmiany prawa, pamiętajmy teraz o tym, aby dzieci – do których bezpośrednio odnosi się dzisiejsza decyzja Trybunału Konstytucyjnego – oraz ich rodziny otoczyć szczególną życzliwością i rzeczywistą troską ze strony państwa, społeczeństwa i Kościoła”.
Tymczasem, ks. Leszek Grzejak, rzecznik KEP uznał: „To nie jest tak, że jedno prawo do życia może niwelować prawo drugiego. Że w imię dobra jednego prawa możemy zniszczyć prawa drugiego. Na tym polega trudność dialogu”.
Są to szokujące słowa, bo zawierają sugestię, że na równi można stawiać prawo do życia i prawo do wyboru, czy ktoś ma żyć. To nie są równe prawa. Kobieta dokonuje wyboru podejmując współżycie seksualne i musi liczyć się z jego konsekwencjami.
Ks. Grzejak pochwalił też dotychczasowy stan prawny: „Musimy szukać rozwiązań i nie znaleźliśmy tego w Polsce. Kompromis był taką drogą pośrednią, która uspokajała sytuację. To jest też konflikt polityczny”.
Słowa te powielają nieprawdę powtarzaną przez zwolenników aborcji. Leszek Miller sam przyznał, że ustawa z 1993 r. nie ustanowiła żadnego „kompromisu aborcyjnego”, a lewica dwukrotnie próbowała liberalizować to prawo, czemu w jednym wypadku sprzeciwił się ówczesny prezydent Lech Wałęsa wetując ustawę.
O „protestujących” ks. Grzejak wyraził się: „To jest ważna grupa i trzeba jej słuchać. I to nie jest mała grupa, bo protesty objęły cały kraj”. Piszę o „protestujących” w cudzysłowie, bo w demokratycznym kraju protest nie polega na profanowaniu świątyń, atakach na ludzi, w tym policjantów, agresji i przemocy. Jak można uznać, że barbarzyńcy na ulicach, skrajna lewica i feminoterrorystki to „ważna grupa” i w dodatku „trzeba jej słuchać”?
W końcu ks. Grzejak uznał, że decyzja TK jest „polityczna”: „To jest decyzja polityczna. To nie Kościół tę wojnę wywołał. Naprawdę nie chcieliśmy tej wojny. Musimy żyć, wybierać władze, wybieramy je, i te władze zdecydowały tak, a nie inaczej. Ja nie chcę powiedzieć, że to była dobra decyzja”.
Znowu jest to powielanie liberalnych i lewicowych kłamstw, nie zwracanie uwagi, że jest to decyzja TK a nie partii. Niezależnie od intencji sędziów podejmujących decyzję, jest to decyzja prawna, która stwierdza stan faktyczny – konstytucja nakazuje chronić życie ludzkie, a obecna ustawa jest w sprzeczności z nią.
Niektórzy publicyści zwracają uwagę, że wypowiedzi ks. Grzejaka wynikają z tchórzostwa części hierarchów, próby zdystansowania się od problemu, a nawet odcięcia się od obrońców życia. Problem w tym, że wojna już trwa, a Kościół jest stroną w tym sporze, bo od lat wzywa do zaostrzenia prawa aborcyjnego. Czas jest na podjęcie tej walki, obrony świętości, jednoznacznego opowiedzenia się po stronie cywilizacji życia, a nie wycofywanie się i zwalanie całej odpowiedzialności na polityków.
Niestety, wypowiedź ta pokazuje, że Episkopat jest podzielony nawet w tak fundamentalnej sprawie. Na szczęście, jako pierwszy wybrzmiał zdecydowany głos abpa Stanisława Gądeckiego. Wspierajmy go w tym czasie, kiedy ciosy w plecy wydaje się otrzymywać nawet ze strony KEP.

Najnowsze komentarze
    Archiwa
    055745