OJCU, SYNOWI I DUCHOWI ŚWIĘTEMU

Gender, kontynuacja idei rewolucji bolszewickiej ?

Czytając niegdyś „Frondę”numer 56 z roku 2010 w artykule księdza dr. Roberta Skrzypczaka” Ojcowie jedli cierpkie jagody,a dzieciom zdrętwiały zęby” szczególnie zainteresował mnie fragment; „(…) w1922 roku Lenin zorganizował konferencje w Instytucie Marksa i Engelsa w Moskwie, w celu opracowania założeń rewolucji kulturalnej w ramach przemian ustrojowych wywołanych przewrotem bolszewickim w Rosji.Owa „rewolucja kulturalna”, pomyślana jako produkt eksportowy którym należało zasypać cały świat,miała oznaczać przewrót totalny, wciągający w zasięg nieodwracalnych zmian samego człowieka, jego naturę, zachowania, poglądy i najgłębsze odczucia.W konferencji tej wzięli udział m.in.Karol Radek, Feliks Dzierżyński (jako szef sowieckiej CzeKa) Wili Münzenberg (pomysłodawca Kominternu) oraz węgierski marksista György Lukács, który zaproponował posłużenie się instynktem seksualnym w celu zburzenia społeczeństwa burżuazyjnego.”

Śledząc chore poczynania zwolenników ideologi gender przypomniał mi się ten fragment i postanowiłem zagłębić się w ten temat, poznać lepiej „bohaterów” tamtych wydarzeń oraz więcej szczegółów. Patrick Buchanan amerykański konserwatywny polityk i publicysta, starszy doradca trzech amerykańskich prezydentów: Richarda Nixona, Geralda Forda oraz Ronalda Reagana. Pisze miedzy innymi w swojej książce „Śmierć Zachodu” (korzystam z streszczenia wybranych wątków ks. Waldemara Kulbata) cytując fragment:

„Fiasko marksizmu. Dopóki chrześcijaństwo i zachodnia kultura nie zostaną wykorzenione z duszy człowieka Zachodu, marksizm nie będzie się mógł zakorzenić. Słowo Marksa padło na kamienną glebę chrześcijaństwa i obumarło. György Lukacs / Historia i świadomość klasowa: jedyne rozwiązanie widziałem w rewolucyjnej destrukcji społeczeństwa. Ogólnoświatowa zmiana wartości nie może mieć miejsca bez unicestwienia przez rewolucjonistów starych wartości i stworzenia nowych. Jako komisarz do spraw kultury za czasów reżimu Beli Kuna, Lukacs Wprowadził „demoniczne idee” znane później jako „terroryzm kulturalny”. W ramach swego programu wprowadził do szkół radykalny program edukacji seksualnej/ wolna miłość, archaiczny charakter wzorców rodzinnych średniej klasy, nieaktualność monogamii i bezzasadność religii/. Celem promowania rozwiązłości wśród kobiet i dzieci miało być zniszczenie rodziny jako podstawowej instytucji chrześcijaństwa i zachodniej kultury. Drugim uczniem Marksa był Antonio Gramsci. Widząc niepowodzenie marksizmu, który był wymuszany jedynie terrorem Gramsci pisał: „Cywilizowany świat został dokładnie nasączony chrześcijaństwem przez 2000 lat i reżim ugruntowany w wierze i wartościach judeochrześcijańskich nie może zostać odrzucony zanim korzenie te nie zostaną odcięte”. W „Notatnikach więziennych” pozostawił projekty rewolucji społecznej. Zamiast przejmować władzę i siłą narzucać kulturową rewolucję trzeba najpierw zmienić kulturę: wtedy władza spadnie sama jak dojrzały owoc. Lecz zmiana kultury wymaga „długiej drogi przez instytucje” – sztukę, kino, teatr, szkoły, uczelnie, seminaria, gazety, czasopisma i nowe elektroniczne medium -radio. Jedno po drugim, każde medium musi zostać przechwycone, przekształcone i upolitycznione, tak aby mogło stanowić agenturę rewolucji. Wtedy będzie można powoli edukować ludzi, aby zrozumieli i z entuzjazmem przyjęli rewolucję.”

Poszukując innych źródeł dotyczących tematu natrafiłem na tytuł „The Frankfurt School: Conspiracy to Corrupt: „Szkoła Frankfurcka: dewastujący spisek – Timothy Matthews– znalazłem tam między innymi następujące fragmenty: „W roku 1924 zmarł Lenin. Ale już wtedy Stalin zaczął patrzeć na Münzenberga, Lukacsa i podobnych im myślicieli jak na ‘rewizjonistów’. W czerwcu 1940 roku Münzenberg uciekł na południe Francji, gdzie, z rozkazu Stalina, szwadron śmierci NKWD dopadł go i powiesił na drzewie.”

„Latem 1924 roku, po ataku na V Kongresie Kominternu za jego prace, Lukacs przeniósł się do Niemiec, gdzie przewodniczył pierwszemu spotkaniu socjologów o orientacji socjalistycznej, zgromadzeniu, które doprowadziło do założenia Szkoły Frankfurckiej.”

„Carl Grünberg, dyrektor Instytutu w latach 1923-29, był notorycznym marksistą, chociaż Instytut nie miał żadnych powiązań partyjnych. Ale w roku 1930 jego szefem został Max Horkheimer, uważał, iż teoria Marksa powinna stanowić podstawę badań Instytutu.”

„Wśród członków tej szkoły znaleźli się: guru nowej lewicy w latach 1960 Herbert Marcuse (skrytykowany przez papieża Pawła VI za teorię wyzwolenia ‘otwierającą drogę licencji pod płaszczykiem wolności’), Max Horkheimer, Theodor Adorno, popularny pisarz Erich Fromm, Leo Lowenthal i Jurgen Habermas, być może najbardziej wpływowy przedstawiciel szkoły. W zasadzie Szkoła Frankfurcka uważała, że tak długo jak jednostka była wierząca – czy nawet miała nadzieję wiary – jej boski dar myślenia mógł rozwiązywać stojące przed społeczeństwem problemy, to społeczeństwo nigdy nie osiągnie stanu beznadziejności i alienacji, które oni uważali za konieczne do wywołania rewolucji socjalistycznej. Dlatego ich celem było, tak szybko jak możliwe, podminowanie dziedzictwa judeo-chrześcijańskiego.”

„Żeby to zrobić nawoływali do możliwie najbardziej negatywnej, niszczącej krytyki każdej sfery życia, co można było opracować w celu destabilizacji społeczeństwa i doprowadzenia do czegoś co postrzegali jako porządek ‘opresyjny’. Ich polityka, mieli taką nadzieję, będzie szerzyć się jak wirus – ‘innymi sposobami kontynuować dzieło zachodnich marksistów’, jak powiedział jeden z ich członków.

Żeby dokonać dalszego postępu w ich ‘spokojnej’ rewolucji kulturowej, ale tak byśmy nie poznali ich planów na przyszłość, szkoła zalecała (między innymi):

  1. Ustanowienie przestępstw rasowych

  2. Ciągłe zmiany w celu wywołania nieporozumień

  3. Nauczanie dzieci o seksie i homoseksualizmie

  4. Podważanie autorytetu szkoły i nauczycieli

  5. Ogromna imigracja w celu zniszczenia tożsamości [narodowej]

  6. Promowanie nadmiernego picia [alkoholu]

  7. Opróżnianie kościołów

  8. Nierzetelny system prawny uprzedzony wobec ofiar przestępstw

  9. Uzależnienie od państwa czy świadczeń od państwa

  10. Kontrola i ogłupianie mediów

  11. Zachęcanie do rozpadu rodziny.

Jedną z głównych idei Szkoły Frankfurckiej było wykorzystanie pomysłu Freuda o ‘panseksualizmie’ – szukanie przyjemności, eksploatacja różnic między płciami, obalenie tradycyjnych relacji między kobietą i mężczyzną. Sposoby osiągnięcia tego celu:

  • atak na autorytet ojca, negacja specyficznych ról ojca i matki, odebranie rodzinom, jako pierwszym prawa do edukacji swoich dzieci

  • zniesienie różnic w edukacji chłopców i dziewczynek

  • zniesienie wszelkich form męskiej dominacji – stąd obecność kobiet w armii

  • zadeklarowanie, że kobiety są ‘klasą ciemiężoną’, a mężczyźni ‘ciemiężcami’.

Munzenberg w ten sposób podsumował długoterminowe działania Szkoły Frankfurckiej:

Zachód zrobimy tak zepsutym, że będzie śmierdział’.

Według szkoły były dwa typy rewolucji: (a) polityczna, i (b) kulturowa. Kulturowa niszczy wszystko od środka: ‘Nowoczesne formy poddaństwa cechuje łagodność’. Postrzegali to jako projekt długoterminowy i skupiali się na rodzinie, edukacji, mediach, seksie i popkulturze.

Dla zainteresowanego tematem czytelnika polecam przeczytanie w całości źródeł  których fragmenty przedstawiam. Nie chcąc odstraszać obszernością materiału używam jedynie uznane przeze mnie urywki, ograniczając własne wtrącenia do koniecznych.”

                     Chciałbym teraz przedstawić fragment publikacji prof. dr hab. Jacka Bartyzela (teatrolog, historyk myśli politycznej, filozof polityki, doktor habilitowany nauk humanistycznych w zakresie nauk o polityce (2003), kierownik Katedry Hermeneutyki Polityki i profesor nadzwyczajny Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu (Wydział Politologii i Studiów Międzynarodowych). 22 listopada 2013 r. otrzymał z rąk prezydenta RP tytuł profesora nauk społecznych. Od 1975 działacz opozycji niepodległościowej i antykomunistycznej, współzałożyciel (1979) i rzecznik Ruchu Młodej Polski, 13 XII 1981 — 30 XI 1982 internowany; współzałożyciel (1989) i prezes Klubu Konserwatywnego w Łodzi) . W Encyklopedii „Białych Plam „Faszyzm cz. 3 znajdujemy:

2.3. Marksistowsko-psychoanalityczne

„Pośród „nieortodoksyjnych” interpretacji lewicowych, łączących marksizm z freudyzmem, najbardziej kuriozalna jest, bez wątpienia, Psychologia masowa faszyzmu (1933) Wilhelma Reicha, który w f. odkrył psychologię polityczną mas sfrustrowanych przez wielowiekowy „ucisk seksualny”, a inaczej mówiąc — tłumienie seksualności przez społeczeństwo oparte na gospodarce prywatnej, małżeństwie monogamicznym i rodzinie patriarchalnej; głównym winowajcą okazuje się tu „mistyczna filozofia moralna” oraz „organizacja seksualno-polityczna” Kościoła, „której celem jest wytępienie” — w interesie burżuazyjnej klasy panującej — „rozkoszy seksualnej człowieka, a zatem i zmniejszenie szczęścia ludzkiego na ziemi”; ma to ponoć „sens socjologiczny w związku z rozkwitającym odtąd wyzyskiem ludzkiej siły roboczej”; w „państwie klasowym” Kościół i rodzina (będąca „fabryką” struktury i ideologii państwa) sprzysięgły się celem „upośledzenia genitalnej seksualności małego dziecka”, aby uczynić je „bojaźliwym, nieśmiałym, bojącym się autorytetów, posłusznym”, a w dalszym życiu — obywatelem „dostosowanym do społeczeństwa gospodarki prywatnej, który by je znosił bez względu na nędzę i upokorzenia”; dziecko, które przejdzie w fazie wstępnej przez „autorytarne miniaturowe państwo, jakim jest rodzina” pod władzą ojca — przedstawiciela „wielkiego” państwa autorytarnego, reprodukuje miliony „drobnomieszczan”, mających „bierny, poddańczy stosunek […] do postaci wodzów”, takich jak Hitler (w: Faszyzmy…, ss. 669-71, 687); mniej ekscentryczny, przez co łatwiejszy do popularyzacji, wariant „psychospołecznych” źródeł f. przedstawił inny markso-freudysta — Erich Fromm, którego — łatwo wpadająca w sentymentalne ucho — słynna diagnoza „ucieczki od wolności” (Ucieczka od wolności, Warszawa 1970), stała się jednym z najpospoliciej wałkowanych komunałów na temat f.; nie należy jednak lekceważyć oddziaływania ani ględzeń Fromma, ani andronów Reicha (który zresztą zakończył żywot w obłędzie, a wcześniej zdążył popaść w konflikt z amerykańskim wymiarem sprawiedliwości z powodu eksperymentów w wymyślonym przez siebie „laboratorium orgazmu”), albowiem ich pomysły, na czele z „odkryciem” tzw. osobowości autorytarnej, „rozcieńczone” i zarazem „unaukowione” typowo „germańskim” stylem filozofowania przez przedstawicieli „neomarksistowskiej” Szkoły Frankfurckiej (T. Adorno, M. Horkheimer, J. Habermas) stały się intelektualną podstawą zastosowanej przez anglo-amerykańskie władze okupacyjne strategii „denazyfikacji” powojennego pokolenia Niemców; przyjęcie fałszywego założenia, że podłożem f. i nazizmu są te pierwiastki ładu cywilizacyjnego (religia i oparta na niej moralność, naturalne autorytety ojca, władcy, oficera, duchownego etc., wzorce tradycyjnej kultury itp.), na których brunatny nihilizm w ostateczności właśnie połamał sobie zęby, doprowadziło do ukształtowania społeczeństwa zupełnie wykorzenionego z tradycji, religii, moralności, patriotyzmu, i wydanego całkowicie na łup „kultury” masowej; jeszcze jeden przedstawiciel tej szkoły (i uczeń Reicha) — Herbert Marcuse stał się zaś „ojcem” i głównym ideologiem nowej, „kontrkulturowej” postaci rewolucji, która sama siebie nazwała „rewolucją seksualną”; „owocami” walki z „osobowością autorytarną” są tedy: terroryzm Frakcji Czerwonej Armii, teoria i praktyka „antypedagogiki”, trybalistyczne, neobarbarzyńskie techno- i Love Parades w Berlinie, „małżeństwa” homoseksualistów oraz… uliczne walki gangów gastarbeiterów z gangami skinheadów i neonazistów; w świetle teorii f. jako „ucisku seksualnego” zrozumiałe też staje się, dlaczego w obecnej dobie „faszystą” jest ten, kto nie akceptuje nieograniczonego promiskuityzmu, seksualnych dewiacji, czy jakiejkolwiek innej niegodziwości.”

I jeszcze kilka fragmentów z: Dariusza Rohnka Fatalna fikcja „Nowe oblicze bolszewizmu – stary wzór” (…) „Zdaniem amerykańskiego komunisty i eksperta od Gramsciego, Carla Boggsa, być może żaden z dwudziestowiecznych teoretyków nie przyczynił się w większej mierze do odrodzenia marksizmu niż Antonio Gramsci, którego dzieła stały się począwszy od wczesnych lat 60-tych niezwykle popularne w zachodnich sferach lewicowych.170 Decydowały uniwersalizm i prostota przekazu włoskiego komunisty. Gramsci odkrył istotny mechanizm, który rządzi współczesnym społeczeństwem: o zakresie wpływów nie decyduje wyłącznie władza polityczna, ale także instytucje społeczne, kulturalne, religijne. Zwycięstwo w tych obszarach aktywności zapewni również władzę polityczną. Potrzebny jest „długi marsz poprzez instytucje” – media, uniwersytety, kościoły, centra władzy i kultury.171 Ale samo przejęcie instytucji nie zapewni hegemonii. Potrzebne jest zniszczenie fundamentów obyczajowych, religijnych, moralnych, na których opiera się stare społeczeństwo: szacunku dla władzy, poszanowania religii, przywiązania do instytucji rodziny.”

„Na drodze do budowy społeczeństwa nowego typu instytucja rodziny z jej funkcją wychowawczą miała ulec destrukcji. Nowy ład miał być oparty na przymusie, a ten wykluczał podmiotowość człowieka i rodziny. Gramsci interesował się zagadnieniem przymusu w organizacji produkcji. Był zdania, że wprowadzona przez Trockiego w Rosji „zasada bezpośredniego i pośredniego przymusu w dziedzinie organizacji produkcji i pracy była słuszna”

„Nauki Gramsciego nie są dla wszystkich, są dla elity. Stąd ideowy urobek Gramsciego łatwiej obserwować nie przez bezpośrednie odniesienie do jego nauki, ale poprzez spustoszenie cywilizacyjne: społeczne, polityczne, obyczajowe i religijne, jakie na przestrzeni ostatnich trzydziestu lat dokonało się w Stanach Zjednoczonych….

Bill Lind, dyrektor Centrum Kulturowego Konserwatyzmu, działającego w ramach Fundacji Kongresu Wolności:

„To jest wielka choroba naszego kraju, ta sama choroba, która doprowadziła do śmierci dziesiątki milionów ludzi w Europie, w Rosji, w Chinach, dosłownie na całym świecie. To jest choroba ideologii. Polityczna poprawność nie jest zabawna. Jest śmiertelnie poważna…”

                                                           Zdaniem Linda, „nie powiodła się także próba rozprzestrzenienia bolszewickiej rewolucji na pozostałe kraje Europy. Wówczas pojawiły się nowe koncepcje, które w istotny sposób rewidowały marksizm. We Włoszech pojawił się Gramsci, na Węgrzech Lukacs. Obaj twierdzili właściwie to samo, że robotnicy nie zrozumieją własnego interesu klasowego, dopóki nie uwolnią się spod wpływu zachodniej kultury, szczególnie chrześcijaństwa. W odróżnieniu od Gramsciego, Lukacs miał okazję zastosowania swojej teorii w praktyce.” Jego pierwszym posunięciem w bolszewickim rządzie Beli Kuna było wprowadzenie edukacji seksualnej do węgierskich szkół.
Narodziny ideologii, jaką znamy obecnie, miały miejsce w 1923 w Niemczech, gdy syn bogatego przedsiębiorcy, Feliks Weil, założył przy frankfurckim uniwersytecie marksistowski Instytut Badań Społecznych. Po roku 1930, kiedy dyrektorem Instytutu został Max Horkheimer, główne prace skupiły się na kulturowej nadbudowie. Sam Horkheimer interesował się teoriami Freuda, które starał się skorelować z klasycznym marksizmem. Powstała w ten sposób tzw. Krytyczna Teoria. Innymi członkami Instytutu byli: Teodor Adorno, Erich Frommme i Herbert Marcuse. Dwaj ostatni wprowadzili do teorii zasadniczy element, istotny dla politycznej poprawności, element seksualny. Marcuse wzywał do stworzenia społeczeństwa „wielopostaciowej perwersji”. Już wówczas wskazywał na potrzebę wolności seksualnej.

Wraz z dojściem do władzy Hitlera działalność Instytutu została przeniesiona do Stanów Zjednoczonych. Instytut zajął się badaniem społeczeństwa amerykańskiego, a osiągnięcia Instytut zostały przeniesione na grunt amerykański. Podczas rebelii studenckich w połowie lat 60-tych Herbert Marcuse osiągnął niebywałą popularność, a jego słynna książka „Eros i cywilizacja” stała się niemal biblią dla ruchów młodzieżowych. Biorąc pod uwagę charakter jego przesłania nie mogło być inaczej, a hasła, które głosił, trafiały na sztandary: „Zajmij się sobą”, „nie musisz pracować”, i najważniejsze „uprawiaj miłość, nie walcz” (Make love, not war).

Prowadzona pod przykrywką nieograniczonej tolerancji dywersja obyczajowa doprowadziła do sytuacji, w której nazwanie oczywistej do niedawna dewiacji seksualnej zboczeniem prowadzi wprost do złamania kariery politycznej lub zawodowej. Pod kuszącym sloganem permisywizmu deprawowana codziennie młodzież, w zamian za spolegliwość wobec kolektywnej sztampy, obdarowywana jest kultem prezerwatywy, powszechną dostępnością narkotyków, wyzwoleniem od woli rodziców i wirtualnymi idolami. Antonio Gramsci nie ma powodu, aby przewracać się w grobie. Na skraju XXI wieku kulturowa hegemonia z całą pewnością jest po stronie jego zwolenników. Gramsci, rozczarowany fiaskiem bolszewickiej rewolucji, budował swoją koncepcję z myślą o długotrwałej, przewlekłej „wojnie pozycyjnej”. Triumf rewolucji, zwycięstwo socjalizmu miało nastąpić w nieodgadnionej przyszłości. Jego współcześni, europejscy spadkobiercy, mają prawo patrzeć w przyszłość z większym optymizmem.

   Przykro mi, że lektura tekstów przytoczonych przeze mnie nie napawa optymizmem. Myślę jednak, że zainteresowanie się tym tematem znacznej ilości ludzi, którzy nie będą obojętni na losy własnych Rodzin, własnych Ojczyzn pozwoli zatrzymać tę demoralizująca rewolucję. Apeluje jednak o zainteresowanie się tym, czego się uczy nasze kochane dzieci. Jak się je „uświadamia ” w przedszkolu i w szkole, byśmy się pewnego dnia nie obudzili z ręką w nocniku.

Fragmenty wybrał Jan Karandziej

Najnowsze komentarze
    Archiwa
    055291